Lech na INEA Stadionie w Poznaniu przy komplecie widzów rozjechał, zniszczył, zmasakrował Legię. Jak to się stało.
stroje Legii(za:legia.com) |
Jeśli chodzi o grę "Kolejorza" to jesteśmy pod wrażeniem. Nie chodzi o to, że zmasakrowali rywali. Piłka szła jak po sznurku. Od jednego do drugiego, aż do bramki rywala. Ani przez minutę zwycięstwo Lecha nie było zagrożone. Zacznijmy od początku. W 4 minucie szansę na gola miał Marcin Robak, ale strzelił nad poprzeczką. 10 minuta meczu przyniosła pierwszą bramkę. Teraz wyliczymy błędy "wojskowych". Bardzo wysokie dośrodkowanie w pole karne wygrywa obrońca. Błąd numer 1- Łukasz Broź wybija piłkę nie jak najdalej, ale do najbliższego. Błąd numer 2-tym najbliższym był Michał Kucharczyk, który zamiast wywalić piłkę jak najdalej, nie trafił w nią. W takim wypadku piłka dotarła do Tomasza Kędziory. Z około 20 metrów huknął na bramkę. Błąd numer 3- najmniejsza wina w tym zawodnika, ale gdyby Lewczuk nie próbował zablokować strzału i zmienił toru lotu piłki, ta by na 99% nie wpadła do bramki. Trzy błędy w jednej akcji, które można było łatwo wyeliminować.
-Hej może pochwalisz Lecha, a nie tylko najeżdżasz na tą Legię!- krzyknęli kibice Lecha.
W porządku. 35 minuta meczu. Douglas podaje do Linettego, ten w polu karnym ma dużo miejsca podaje Hamalainenowi, ten podaje(szczęśliwie) Kamińskiemu. Ten stoi przed bardzo trudnym strzałem z dwóch metrów do pustej bramki. Dokonał tej sztuki, strzelił na 2:0 i było po meczu. Druga połowa musiała się jednak odbyć. Ktoś kto nie oglądał meczu zapewne myśli, że Legia zaczęła lepiej grać i że, dążyła do strzelenia bramki honorowej, a później wyrównującej. Jeśli tak myślicie to się mylicie. Lech cisnął Legię cały czas. CAŁY CZAS.
Dusan Kuciak, bramkarz Legii był bardzo wściekły na swoich kolegów. To zrozumiałe. Z bezradności zaczął się dostosowywać do poziomu kolegów. To już trochę mniej. Chcemy powiedzieć, że ma chłopak problemy z orientacją(czasami). Dziś grał w muchy. Kojarzycie tę zabawę z młodości, prawda?
http://www.polsatsport.pl/Film/Gdzie-Sie-Podziala-Ta-Pilka-Zdezorientowany-Kuciak_6318929/index.html
Legia cały czas grała swoje, czasami udawało jej się oddać jakiś strzał. Lech też grał swoje i cały czas miał przewagę. Efektem tego był gol na 3:0 w 87 minucie.
-Analizę proszę.- żądali kibice.
-Oczywiście, już Wam dajemy.- odpowiedziała redakcja.
Linetty na czerwono oddaje piłkę do zawodnika w czarnym kółku. Ten mając piłkę oddaje ją do Jevtica. Ten ją poda z powrotem do Linettego, który jest szybszy od całej obrony. |
Piłkarz w czarnym kółku poddaje na wolne pole(czarna mała piłka), Linetty wyprzedził już znacznie obrońców(na czerwono linia spalonego. |
Linetty strzela pod nogą bramkarza.(za:polsatsport.pl) |
kibice Legii opuszczający stadion.(za:poslatsport.pl) |
Ogólnie mecz stał na wysokim poziomie(dzięki Lechowi), świetnie się go oglądało(dzięki Lechowi), a wygrała drużyna lepsza i dojrzalsza. Warto zaznaczyć, że w ciągu ostatnich czterech meczy pomiędzy tymi drużynami tylko raz wygrała Legia, a trzy zwycięstwa odnieśli Lechici. Czyżby zamiana ról w Ekstraklasie? Chyba tak.
Lech Poznań - Legia Warszawa 3:1 (2:0)
Bramki: Tomasz Kędziora (10), Marcin Kamiński (35), Karol Linetty (87) - Igor Lewczuk (90)
Żółte kartki: Barry Douglas, Marcin Robak, Tamas Kadar
Sędzia: Mariusz Złotek
Lech Poznań: Jasmin Burić - Tomasz
Kędziora (66-Kebba Ceesay), Marcin Kamiński, Tamas Kadar, Barry Douglas
- Szymon Pawłowski (46-Dariusz Formella), Karol Linetty, Łukasz Trałka,
Kasper Hamalainen (66-Darko Jevtić), Dawid Kownacki (79-Dariusz Dudka) -
Marcin Robak (46-Denis Thomalla)
Legia Warszawa: Duszan Kuciak -
Łukasz Broź, Igor Lewczuk, Jakub Rzeźniczak, Tomasz Brzyski - Guilherme
(64-Michał Żyro), Tomasz Jodłowiec, Michał Pazdan (64-Dominik Furman),
Adam Ryczkowski (46-Ondrej Duda), Michał Kucharczyk (73-Michał
Masłowski) - Nemanja Nikolić (82-Marek Saganowski)
(składy za:onet.pl)
Świętujący zawodnicy Lecha(za:nowawarszawa.pl) |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz