Próbowaliśmy stworzyć ranking pięciu najlepszych prawych i lewych pomocników. Niestety ze względu na dużą wymienność pozycji wrzuciliśmy ich do jednego wora. Przed wami efekty naszych analiz i dewagacji.
Na 10 miejscu znalazł się Roman Gergel. W 35 meczach zdobył 6 bramek, miał 4 asysty. Ma dobre uderzenie z dystansu, czasami nawet to pokazuje. Potrafi dograć koledze z zespołu. Mimo wszystko, miał za dużo meczów w których był niewidoczny, dlatego u nas w rankingu na miejscu dziesiątym.Dziewiątą pozycję zajmuje zawodnik Górnika Łęczna, Grzegorz Bonin. Na początku grał bardzo dobrze, momentami nawet rewelacyjnie, ale im dalej w las tym więcej mecz. Z meczu na mecz Bonin grał coraz słabiej. Mimo tego nie schodził poniżej pewnego poziomu. Miał dużo udanych dryblingów, ale sam nie był w stanie ciągnąć tego wózka. Gdy słabła dyspozycja Bonina, gorzej grał cały zespół i odwrotnie. Pod koniec sezonu nie grał z powodu urazu.
Następny w naszym zestawieniu jest Łukasz Madej. W lidze przejawia nam się od kilku lat. Ten sezon był chyba jednym z lepszych w jego karierze. Grał dobrze, ma niezłe liczby. Pięć goli i dziewięć asyst czynią go jednym z lepszych zawodników Górnika. Mimo swojego wieku wciąż ma dobry drybling i niezłą szybkość. Na minus u niego siedem żółtych kartek. Cały ten bilans wykręcił w 2891 ligowych minut w minionym sezonie.
Im miejsce wyższe, tym trudniej było nam wybrać odpowiednich kandydatów. Na siódmym miejscu honorujemy Gergo Lovrencsicsa z Lecha Poznań. Koniec sezonu stracił przez kontuzję. Ten sezon na pewno nie był tak udany, jak poprzedni w jego wykonaniu(9goli, 13 asyst). W tym natomiast Gergo zagrał w 25 ligowych meczach, strzelił 3 bramki i miał 6 asyst. Jest to zawodnik o dużej szybkości, ma cele dośrodkowania, ale nie błyszczał na tyle, na ile oczekiwano. U nas na siódmym miejscu.
Robert Pich okazał się osobą, która zasłużyła w naszej opinii na 6 miejsce. Skrzydłowy Śląska grał rewelacyjnie, ale okresami. Miał wyśmienity początek sezonu, w trzech meczach strzelił cztery gole. Potem z każdym kolejnym meczem zaczynał grać coraz gorzej. W środku sezonu nie potrafił dać nawet połowy tego co dawał na początku. Na końcówkę się jednak obudził. Ważne gole strzelone Wiśle i Jagiellonii znów napędziły Słowaka. W ostatecznym rozrachunku Pich w tym sezonie wystąpił w 37 meczach, ale tylko 12 zagrał od pierwszej do ostatniej minuty. Miał aż 10 bramek i 5 asyst. Statystyki całkowicie bronią piłkarza. Na pewno zawodnik Śląska może zaliczyć ten sezon do udanych. U nas tak nisko ze względu na bardzo duże wahania formy.
Piąte miejsce należy do Macieja Makuszewskiego. Były zawodnik Jagiellonii i Tereka Grozny przed sezonem zapowiadał, że strzeli 10 bramek i zanotuje 10 asyst. Mimo, że jest to zawodnik o dużych umiejętnościach to trudno było wierzyć w powodzenie tej misji. Od początku sezonu był "w gazie". Robił to co należy do skrzydłowego. Biegał od linii do linii miał dużo wygranych pojedynków 1 na 1. Większość kibiców zapewne pamięta go z bramki jaką strzelił Richard Zajac zawodnikiem Lechii. W ostatecznym rozrachunku Makuszewski zaliczył 6 trafień do bramki rywala i miał 8 asyst. Warto też zaznaczyć, że dwa razy nie dokończył meczu z powodu czerwonej kartki.
Powoli wchodzimy w decydującą fazę. Na najgorszym miejscu dla sportowca, tuż za podium znalazł się Wilde Donald Guerrier. Haitańczyk za trenera z Wisły był jednym z wielu. Za panowania Kazimierza Moskala stał się postacią wiodącą. Aż trudno jest uwierzyć, że Wisła mogła być tak zależna od jednego gracza. Szybkość, drybling na wysokim poziomie i w dodatku piękne bramki strzelane kolejnym rywalom. W 23 meczach strzelił 6 bramek. Gdyby utrzymał wysoką dyspozycję do końca sezonu na pewno byłby wyżej. Na minus u niego aż 7 żółtych kartek.
Podium jak dla nas zdecydowanie uciekło od reszty stawki. Na 3 miejscu znalazł się Jacek Kiełb, obecnie piłkarz Śląska a w minionym sezonie Korony rozegrał najlepszy sezon w życiu. Runda jesienna nie zapowiadała tak udanego sezonu. Ledwie dwie bramki nie dawały powodów do radości. Jednak na wiosnę Kiełb odpalił i był nie do zatrzymania. Potrafiący strzelić z dystansu, niezły w pojedynkach 1 na 1. W końcowym bilansie strzelił 9 bramek i miał 3 asysty. Gdyby jego koledzy byli bardziej skuteczni z pewnością tych asyst miałby dużo więcej. Jak na piłkarza Korony, wynik rewelacyjny. Jeśli potrafił rozwinąć skrzydła w Kielcach to we Wrocławiu też powinien sobie poradzić.
Miejsce numer dwa zajmuje Michał Kucharczyk. Skrzydłowy Legii w porównaniu z jego kolegą biegającym po drugiej stronie nie zanotował regresu formy. Może liczb nie ma fantastycznych, ale ten zawodnik potrafi zmienić obraz gry jednym dotknięciem. Jest świetnym piłkarzem, który coraz częściej na ligowych boiskach pokazuje swoje możliwości. Znany z dziwnych zachowań piłkarz 6 razy zapakował piłkę do bramki rywala i miał 4 asysty. Nikt już mu nie powie przy takich liczbach, że fatalnie wygląda.
Ani minuty nie zastanawialiśmy się kto powinien wygrać! Kandydatura Szymona Pawłowskiego była tak oczywista! Piłkarz 'Kolejorza" zagrał w 33 ligowych spotkaniach, z czego 13 w pełnym wymiarze czasowym. W przeciągu 2375 minut ligowych strzelił 9 bramek, miał 10 asyst. Miałby więcej, ale miał pecha. Piłkarz ten potrafi świetnie dograć piłkę, czasami i strzeli coś z dystansu. Ma świetny drybling, dzięki któremu mija rywali z łatwością. Co by nie mówić był po prostu najlepszy na swojej pozycji.
W ten sposób zbliżamy się do końca. Już jutro ranking ofensywnych pomocników, a w poniedziałek zakończymy nasz cykl podsumowań przedstawiając wam ranking Top10 napastników i przedstawimy wam naszą "11" najlepszych w sezonie 2014/2015.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz