wtorek, 30 czerwca 2015

Plotki transferowe #5. 30.06.2015

   Coraz więcej się dzieję w okienku transferowym. Jakie zmiany przyniesie dzisiejsze notowanie? Zachęcam do przeczytania.

Jakub Wójcicki(za:ekstraklasa.net)
   1) Zaczynamy od Cracovii. Jakub Wójcicki podpisał z klubem trzyletni kontrakt. Były zawodnik Zawiszy może grać na boku obrony i pomocy. Z kolei zespół "Pasów" opuści Przemysław Kita, któremu skończył się kontrakt.
   2)Filipp Rudik i Sebastian Szałachowski opuszczają Łęczna. A oficjalnie w Górniku już jest Jakub Świerczok.
   3)Nie do Zagłębia Lubin a do Górnika Zabrze przeszedł były bramkarz GKS Tychy, Sebastian Przyrowski.
   4)Piotr Malarczyk jednak zostaje w Kielcach. Zawodnik miał podpisać kontrakt z Jagiellonią. Trener Probierz na łamach poniedziałkowego Przeglądu Sportowego mówił, że nie rozumie czemu transfer upadł. Korona wzmocniła się za to Vladislavsavem Gabovsem oraz Dariuszem Trelą.
Nowy nabytek Wisły, w obecności Roberta Gaszyńskiego(za:sport.pl)
   5)Bartłomiej Pawłowski nie wyląduje w Bielsku-Białej. Podbeskidzie już podało informację, że Pawłowski jest ich graczem, a tak nie było. W Gdańsku nie udało się zatrzymać Friesenbichlera i dlatego postanowiono dać szansę Pawłowskiemu.
   6)Zaur Sadajew nie będzie piłkarzem Lecha. Napastnik postanowił wrócić do Rosji, gdyż tęskni za rodziną.
   7)Orlando Sa znalazł klub. Od nowego sezonu będzie grał w Reading.
  8)Rafael Crivellaro wzmocnił szeregi "Białej Gwiazdy". Ma on zastąpić w Wiśle Semira Stilica, który odszedł do APOELu Nikozja.
   9)Aleksander Kwiek nie będzie już grał w Zagłębiu Lubin. Klub nie dogadał się z piłkarzem w sprawie nowej umowy.
   10)Kończymy w Bielsku-Białej. Nowym bramkarzem Podbeskidzia został Wojciech Kaczmarek. Największą sensację pozostawiliśmy na koniec. Trenerem bramkarzy w Bielsku został... RICHARD ZAJAC. Zawodnik słynący z baboli, który zawsze dodawał kolorytu do bezbarwnych meczy został po zakończeniu kariery trenerem bramkarzy!
(za:legia.net)
   Tym optymistyczny akcentem kończymy. Na następne notowanie transferowe zapraszamy w piątek.

Podsumowanie sezonu. Top5 - Bramkarze.

   Sezon już się skończył, lecz wspomnienia wciąż pozostają. Który z bramkarzy w tym czasie się wyróżniam. Zapraszamy do rankingu. 

   Dziś zajmiemy się podsumowaniem bramkarzy. Który wyróżnił się na tyle, by znaleźć miejsce w naszym rankingu?
  Miejsce numer 5 zajmuje:
W minionym sezonie Michał Buchalik był podstawowym bramkarzem "Białej Gwiazdy". Co nam pokazał? Nic nadzwyczajnego, ale nie popełniał on praktycznie błędów. Co prawda nie wybronił Wiśle żadnego meczu, ale też nie zawalił. Dlatego ta solidność, skutkuje u nas piątym miejscem.
   Miejsce numer 4 u nas to:
On, w porównaniu z Buchalikiem nie jeden mecz wybronił. Między innymi z Cracovią(23 kolejka), kiedy to uratował wygraną Górnikowi. Nie zabrakło też gorszych występów. Nie puścił on jakiś ewidentnych baboli(chyba, że w 8 kolejce z Cracovią), ale ma na koncie kilka bramek, które mógłby obronić. Nieco nierówna forma i dlatego tylko czwarte miejsce.
   Na najniższym stopniu podium znajduję się:
Nie zaczynał jako podstawowy bramkarz, lecz należne mu miejsce wywalczył. Zaczął od 10 kolejki, ale miejsca(prawie) nie oddał. Oprócz krótkiej przerwy po pucharze Polski bronił cały czas. W 34 kolejce wszedł za kontuzjowanego Burica, i został bohaterem. Jego kapitalna interwencja z 95 minuty, spowodowała, że to Lech jest mistrzem i będzie walczył o Ligę Mistrzów. Wiadomo, że ma on problemy na przedpolu, ale jest fantastyczny za to na linii. Dlaczego wyżej od Prusaka? Właśnie za tą jedną, kluczową interwencję na wagę mistrzostwa kraju.
   Miejsce numer dwa należy się temu zawodnikowi:
Bramkarz Ruchu przyszedł do Chorzowa w rundzie wiosennej. Rozegrał 18 meczy, ale po tak krótkim czasie został ulubieńcem kibiców. Ma to coś, czego brakowało innym. Przede wszystkim fantastycznie broni rzuty karne. 3 na 4 obronione świadczą o klasie popularnego "Puto". W dodatku fantastyczny refleks i zasłużone drugie miejsce w naszym rankingu.
   A nasz ranking zwycięża zasłużenie:
Zdecydowanie najlepszy bramkarz w naszej lidze. Ma wszystko, aby zrobić wielką karierę. Świetny refleks, i chłodna głowa sprawiają, że jest on zawodnikiem kompletnym. Warto przypomnieć, że nie zaczynał sezonu jako bramkarz numer 1. Zaczynał bronić w rezerwach, a wobec słabej formy Słowika i kontuzji Barana wskoczył do składu. Miejsca już nie oddał. W ten sposób narodził nam się talent na lata. Ile on już meczy wybronił? Trudno zliczyć. Rysę na nim zostawia tylko jego zachowanie po meczu z Legią. Mimo tego, został on zwycięzcom naszego rankingu.
  

poniedziałek, 29 czerwca 2015

Podsumowanie sezonu. 1.Lech Poznań.

   Ciężką drogę przeszedł Lech Poznań, aby po pięciu latach odzyskać tytuł mistrzowski. Początek nie był obiecujący, lecz fantastyczny finisz zapewnił "Kolejorzowi" mistrzostwo Polski.

Maciej Skorza 2011.jpg
Maciej Skorża(za:wikipedia.org)
  Pierwszy mecz nie zapowiadał tak ciężkiego sezonu. Łatwe, miłe i przyjemne zwycięstwo nad Piastem aż 4:0. Jednak im dalej w las tym więcej drzew. Doszło do kompromitacji w pucharach ze Stjarnan, a w lidze Lech zaczął masowo gubić punkty. Remis z Górnikiem, porażka u siebie z Wisłą sprawiły, że nad głową Mariusza Rumaka były czarne chmury. Prawdziwy cud mógł tylko uratować jego posadę. Pomimo wygranej w 4 kolejce na wyjeździe z trudnym rywalem, jakim była Lechia, Mariusz Rumak został zwolniony z funkcji trenera Lecha Poznań. Tymczasowym jego zastępcą był Krzysztof Chrobak. Poprowadził zespół z Poznania w trzech ligowych meczach. Wszystkie te mecze Lech zremisował z... dość średnimi rywalami. Pogoń, Ruch i Cracovia okazały się jednak przeszkodą nie do przejścia dla sympatycznego trenera. Nowym szkoleniowcem "Kolejorza" z dniem 1.09.2014 roku został Maciej Skorża. W debiucie na ławce trenerskiej Lecha, trener Skorża przegrał z Jagiellonią 1:0. Trudno było sobie w tym momencie wyobrazić ten zespół jako mistrza. 9 kolejka, pierwsze przełamanie. Wygrana okazała, bo aż 6:2 z Zawiszą Bydgoszcz. Potem remis w Warszawie z Legią, po golu straconym w 90 minucie, kolejne wysokie zwycięstwo u siebie, tym razem z Bełchatowem 5:0, i wpadka. "Kolejorz" w 12 kolejce mierzył się z Koroną. Bramka znów stracona w 90 minucie skomplikowała sytuację w Poznaniu. Lech mógłby mieć 4 punkty więcej, gdyby dobrze bronił. Z meczu z Górnikiem Łęczna zapamiętamy tylko gola Keity. Reszta do zapomnienia. Dwa niespodziewane remisy ze Śląskiem(ten bardziej spodziewany), oraz Podbeskidziem znów skomplikowały sytuację Lecha. W 16 kolejce Lech, w kompromitujących okolicznościach przegrał w Gliwicach z Piastem 3:2. Mecz ten pokazał wszystkie braki w defensywie jakie ma zespół Macieja Skorży. Odkuć można się było w następnej kolejce z Górnikiem Zabrze i to też piłkarze Lecha zrobili. Wygrali 3:0 grając przy tym w miarę ładnie i widowiskowo. Ta wygrana była zresztą początkiem świetnej passy Lecha. "Kolejorz" wygrał jeszcze z Wisłą i Lechią, czym zbliżył się do Legii na jedyne 6 punktów.
tabela na koniec 2014 roku.(za:90minut.pl)
Rok 2015 nie zaczął się pomyślnie dla "Kolejorza". Tylko remis po bramce Arajuuriego w 90 minucie z Pogonią Szczecin. Potem wygrana z Ruchem i remis z Cracovią. Lech zaczął w "kratkę", więc trudno było brać wtedy na poważnie słowa trenera Skorży o mistrzostwie. Przełom niewątpliwie nastąpił w 23 kolejce. Wygrana Lecha z Jagiellonią 2:0, przy remisie Legii spowodowała zmniejszenie różnicy do stołecznego klubu. Kolejka 24 to przegrana z Zawiszą. Bez komentarza. Bezpośrednia konfrontacja dwóch drużyn walczących o tytuł nastąpiła w 25 kolejce. "Kolejorz" podejmujący Legię, przy komplecie publiczności. Na stadionie ponad 40 000 widzów, oczekujących na prawdziwe piłkarskie święto. Do 60 minuty mecz nie porywał, a po czerwonej kartce dla Malarza zaczął się mecz. Dwie szybko strzelone bramki, osłabionej Legii ustawiły mecz. Zwycięstwo 2:1 spowodowało, że losy tytułu nie były jeszcze rozstrzygnięte. Potem wygrana z Bełchatowem, remis z Koroną, Górnikiem Łęczna, wygrana ze Śląskiem i Podbeskidziem. Lech tracił po podziale punktów tylko punkt. W 31 kolejce mieliśmy bezpośredni mecz o mistrzostwo. Po pierwszej nudnej połowie, wszystko zaczęło się układać. Szybkie dwa ciosy(jak w poprzednim meczu tych drużyn) Lecha i znów piłkarze z Warszawy musieli drżeć o wynik. I znów nie udało im się odrobić strat. "Kolejorz" po 31 kolejce został liderem Ekstraklasy. W następnym meczu "Kolejorz" przegrał z Jagą. Trwał korespondencyjny pojedynek. Jeśli Legia wygra, wyprzedzi Lecha. Stołeczni tylko zremisowali ze Śląskiem, a Lech cały czas był liderem z jednopunktową przewagą. "Kolejorz" i Legia konsekwentnie wygrywali swoje mecze. Lech pokonał Śląska, Lechię, Pogoń. W 36 serii gier Lech grał w Zabrzu. Po 4 minutach było 1:0 dla Górnika. Wtedy zdarzył się mały cud. 6 bramek strzelone i wygrana aż 1:6, przy remisie Legii w Gdańsku, pozwoliło odskoczyć piłkarzom trenera Skorży na 3 punkty Legii przed ostatnią kolejką. Wystarczył remis, aby świętować w Poznaniu mistrza.
Bezpośredni odnośnik do obrazka
oprawa w Poznaniu.(za:rmf24.pl)

7 czerwca 2015 roku na Bułgarskiej 41556 widzów zobaczyło pełen emocji mecz zakończony happy endem. Remis 0:0 zapewnił upragniony tytuł Lechowi. To co wydawało się niemożliwe w 2014, pół roku później stało się faktem. Po 5 latach w Poznaniu odzyskano koronę.
tabela na koniec sezonu 2014/2015(za:90minut.pl)
A co słychać obecnie w Lechu? Kontrakt z klubem podpisał Marcin Robak, Dariusz Dudka, Denis Thomalla i Abdul Aziz Tetteh. Czy okażą się oni wzmocnieniami? Czas pokaże. Miejmy nadzieję, że tak, bo nasze marzenia o Lidze Mistrzów są już pełnoletnie(chodzi o to, że czekamy na polski klub w LM od 19 lat), a nikt nie chciałby, aby dożyły wieku emerytalnego.
   W ten sposób kończymy podsumowanie sezonu. Nie jest to jednak koniec podsumowań. Już jutro ruszamy z kolejnym rankingiem.

niedziela, 28 czerwca 2015

Podsumowanie sezonu. 2.Legia Warszawa.

   Na początku było huczne wzywanie Celticu, aby wygrał futbol(pamiętna akcja Let Football Win). Gdy futbol(czytaj Lech) pokonał Legię, były zmyślane różne teorie spiskowe. Jak Legia kompromitowała się na przestrzeni sezonu? Zachęcam do przeczytania.

   O kompromitacji w eliminacjach Ligi Mistrzów wspominamy tylko z kronikarskiego obowiązku. Może wydawać się to dziwne, lecz wciąż boli ta porażka.
   Trener Berg od początku rotował składem. Sądził, że ma dwie równorzędne jedenastki. Dlatego jedna walczyła w Europie, a druga w lidze. I tak oto ta równorzędna jedenastka przegrała w pierwszej kolejce z beniaminkiem z Bełchatowa. W drugiej kolejce już nie było tak źle. Legia wygrała na wyjeździe z Cracovią 1:3, pomimo tego, że nie była lepsza. "Stołeczni", którzy wciąż grali rezerwami w lidze gubili punkty. Tak było i w trzeciej kolejce, kiedy mecz z Górnikiem Zabrze zakończył się remisem. Dopiero w czwartej kolejce, jak na mistrza przystało, Legia pokonała drugiego z beniaminków tego z Łęcznej aż 5:0. Potem przekonywujące zwycięstwo w Białymstoku i u siebie z Koroną. Siódma kolejka, i znów rozczarowanie. Tym razem rezerwy Legii z Orlando Sa w składzie, przegrały z Podbeskidziem Bielsko-Biała. W ósmej kolejce "Stołeczni" w końcu dobrze się zaprezentowali(w ataku, w obronie było gorzej). Wygrana ze Śląskiem po szalonym meczu i huśtawce nastrojów. Potem wygrana na stadionie odwiecznego rywala-Wisły Kraków aż 0:3. W końcu wróciła Legia, która dominowała na krajowym podwórku. Po tym jak Legia pokonała dwóch rywali w bezpośrednim meczu, trzeba było udowodnić dominację wygrywając w następnej kolejce z Lechem. "Kolejorz" ci było niespodzianką prowadził po pierwszej połowie 0:2. Jednak come back legionistów pozwolił im najpierw strzelić bramkę honorową, a pod koniec wyrównać wynik spotkania. Piękna jest Ekstraklasa. Henning Berg myśląc, że jest niepokonany znów wrócił do genialnej taktyki grania rezerwami. Efekt był widoczny od razu. Przegrana 3:1 z Piastem(hat-trick Wilczka), przy trzech błędach Kuciaka. Wymęczone zwycięstwa z Lechią, Zawiszą i Ruchem pozwoliły wskoczyć legionistom na fotel lidera. 15 kolejka i znów porażka. Tym razem z "Portowcami' 2:1 po niejakim meczu. Runda rewanżowa zaczęła się od rewanżu na GKS Bełchatów. Wygrana 0:3 nie zmazała jednak plamy z pierwszej kolejki. Kolejka 17 dała Legii trzy punkty w meczu z beznadziejną Cracovią. W następnym meczu Legia rozprawiła się z Górnikiem Łęczna 0:4, by na zakończenie 2014 roku przegrać z Górnikiem Łęczna w chyba najgorszym rozegranym meczu.
tabela po 19 kolejkach(za:90minut.pl)
ręka Malarza w meczu z Lechem(za:weszlo.com)
 W przerwie zimowej dokonano kilku "wzmocnień". Wyrzucono pieniądze w błoto za 35-letniego Arkadiusza Malarza i Michała Masłowskiego. Pozbyto się natomiast Arka Piecha, który strzeli 11 bramek w 15 meczach. Podziękowano też Miroslavowi Radovicowi, który był sercem i płucami drużyny, lecz pieniądze chińczyków działacze woleli przełożyć ponad wszystko. Przez tego piłkarza przechodziły wszystkie akcje. Rok 2015 piłkarze trenera Berga zaczęli w fatalnym stylu. Przegrali z Jagiellonią aż 1:3, nie prezentując przy tym chodź odrobiny futbolu. Podobnie było w meczu z Koroną w następnej kolejce, kiedy to rezerwy Legii cudem zremisowały 0:0. Co prawda, legioniści wciąż byli liderami Ekstraklasy, lecz ich przewaga zmalała do 1 punktu. 22 kolejka przyniosła Legii pierwsze zwycięstwo w 2015 roku. Ofiarą była drużyna Podbeskidzia Bielsko-Biała. Potem przekonywująca wygrana ze Śląskiem 1:3 i wydawało się, że wszystko wraca na właściwe tory. 24 kolejka miała być prawdziwym sprawdzianem, ile znaczy Legia bez Radovica? Odpowiedź brzmiała: niewiele. Co prawda rzutem na taśmę piłkarze ze stolicy zremisowali, ale mecz powinni przegrać dużo wcześniej. Jeśli po tym meczu, ktoś tłumaczył formę Legii nie najlepszym dniem piłkarzu, to w meczu z Lechem w następnej serii gier ten argument został mu wytrącony. Co by nie mówić, Legia zasłużyła na porażkę. Zawiódł Malarz, który miał być wzmocnieniem. Nie dość, że bronił niepewnie to jeszcze zawalił mecz, który miał kolosalne znaczenie w późniejszych rozrachunku. Jak widać na rysunku bramkarz tylko ochronił twarz, więc danie mu czerwonej kartki było absurdem, przynajmniej tak mówił bramkarz Legii. Ostatecznie piłkarze trenera Berga przegrali w tym spotkaniu. Rozbita Legia jeszcze wygrała z Piastem 2:0(nie bez kłopotów), lecz kolejkę później uległa Lechii w Gdańsku. Głupio stracona bramka bardzo skomplikowała sytuację Legii w tabeli.

 gol Lechii w meczu z Legią(za:ekstraklasa.tv)
Z pozoru łatwa piłka. Wysoka centra, Tomasz Brzyski stoi w miejscu, wyprzedza go Makuszewski, który trafia głową do siatki. Legia w ostatnich trzech meczach rundy zasadniczej zdobywa siedem punktów i kończy na pozycji lidera z jednopunktową przewagą nad Lechem(po podziale punktów). Mecz decydujący o losach Mistrza Polski odbył się 9 maja. Legia podejmowała u siebie Lecha Poznań. Gdyby warszawiacy wygrali, praktycznie zapewnili by sobie mistrzostwo. Jednak piłkarze trenera Berga nie potrafili przełamać obrony Lecha na tyle skutecznie, by urwać im choćby punkt. Dwa zabójcze ataki i nieszczęście było gotowe. Legia przegrała i spadła na drugie miejsce. Okazja aby się odkuć nadeszła tydzień później. Legia mająca świadomość wpadki Lecha w meczu z Jagą musiała wygrać ze Śląskiem we Wrocławiu. Nie udała się ta sztuka piłkarzom i tylko remis nic w tabeli nie zmienił. Legia i tak może mówić o szczęściu, bo bramkę strzelili po wcześniejszym faulu na piłkarzu drużyny przeciwnej. Kolejka 33. Najbardziej kontrowersyjna. Legia wygrywa po karnym strzelonym w 97 minucie, którego mogłoby nie być(co nie znaczy, że nie było. Nie podejmuję się oceny tej sytuacji). Wygrana pozwoliła zachować szansę na mistrza. 34 kolejka, wygrana 0:1, znów gola strzelił Sa, który sam prowadził ten wózek. Rywal Legii, Pogoń dzielnie stawiła czoła, lecz legioniści byli minimalnie lepsi. Lech cały czas wygrywał i strata wciąż wynosiła jeden punkt. Wygrana z Wisłą 1:0, bardzo ważna, lecz nic nie zmieniła, bo Lech też wygrał. 36 kolejka. Piłkarze ze stolicy zremisowali bezbramkowo w Gdańsku. Wobec wygranej Lecha nad Górnikiem aż 1:6, tytuł mistrzowski oddalił się. Legia nie mogąc się z tym pogodzić zaczęła medialny atak na Górnika. Niby zabrzanie się podłożyli, dali wygrać. Co za absurd. Po prostu "Let Football Win" zadziałało w drugą stronę i bardzo bolało i nadal boli. Dominik Furman już się pogodził ze stratą tytułu, mając jeszcze matematyczne szanse. Piłkarski geniusz. Aby zdobyć tytuł Legia musiała wygrać z Górnikiem, a Lech przegrać z Wisłą. Akcja #Wisłomusisz musiała zadziałać mobilizująco na piłkarzy Wisły. Takiej ambicji w meczu o nic dawno nie widzieliśmy. Mimo tego Lech zremisował bezbramkowo z Wisłą i pomimo wygranej Legii z Górnikiem z tytułu cieszono się w Poznaniu.
tabela na koniec sezonu(za:90minut.pl)
Legia już zaczyna się zbroić. W Warszawie zostaje Dominik Furman, ponadto przyszedł Nemanja Nikolić, Paulo Dyego i Michał Pazdan. Z klubem pożegnają się(choć jeszcze oficjalnie w nim są) Ondrej Duda i Orlando Sa, oraz szklany Dossa Junior, nijaki Inaki Astiz i Helio Pinto.

sobota, 27 czerwca 2015

Podsumowanie sezonu. 3.Jagiellonia Białystok.

   Trener Michał Probierz dokonał w Białymstoku historycznej rzeczy. Klub po raz pierwszy zajął miejsce na podium, tym samym kwalifikując się do europejskich pucharów.

   Walczymy o utrzymanie, mówił przed sezonem trener Probierz. Przed startem rozgrywek do klubu dołączyło kilku byłych zawodników Lechii Gdańsk. Sebastian Madera, środkowy obrońca i napastnik Patryk Tuszyński. Nie chciani w Gdańsku, odżyli i byli kluczowymi postaciami. Już w pierwszej kolejce były zawodnik Lechii mógł ją ukarać. Dwie bramki Tuszyńskiego przyniosły Jadze tylko jeden punkt. Remis 2:2 z Lechią po bardzo ładnym dla oka meczu, był dobrym prognostykiem na sezon. W drugiej kolejce Jaga rozprawiła się z Zawiszą 1:3, a dwie bramki tym razem strzelił Piątkowski. Potem u siebie Jaga pokonała ledwo Cracovię 2:1. Początek był wręcz wymarzony. 3 mecze, 7 punktów. Aby nie było tak wesoło, w czwartej kolejce podopieczni Probierza grali z Górnikiem w Zabrzu. Dotkliwa przegrana 3:0, pokazała jak niedoświadczoną drużyną są jeszcze "Pszczółki". Następna kolejka i znów przegrana 0:3. Tym razem Jaga przegrała z Legią, co można wytłumaczyć klasą rywala. Kolejka numer 6 i znów porażka, tym razem 1:3 ze Śląskiem. W tym miejscu należy podkreślić, że pierwszy mecz w tym sezonie rozegrał Bartłomiej Drągowski, który musiał wejść z powodu czerwonej kartki pierwszego bramkarza.Po 6 meczach drużyna Jagiellonii miała 7 punktów i niebezpiecznie zbliżała się do miejsc spadkowych. Przełamanie nadeszło w Kielcach. Wygrana Jagi 0:3, po dwóch golach Piątkowskiego i czystym koncie Drągowskiego, którym wszyscy zaczęli się zachwycać(słusznie). W 8 kolejce piłkarze z Białegostoku gościli u siebie Lecha Poznań. Na ławce trenerskiej gości debiutował Maciej Skorża, dlatego wszyscy przed meczem w ciemno dopisywali Lechowi trzy punkty. Jednak Piątkowski i spółka nie chcieli się zgodzić na taki układ, dlatego postanowili popsuć humory wielu ludzi. Efekt? Wygrana 1:0 z przyszłym mistrzem.
Bartłomiej Drągowski(za:ekstraklasa.org)
Gdy wydawało się, że Jagiellonia będzie niszczyła kolejnych rywali, przyszedł niespodziewany remis z Górnikiem Łęczna. Warto mimo to podkreślić, że młody bramkarz zagrał trzeci mecz w pełnym wymiarze czasowym, i trzeci zakończył z czystym kontem. W 10 kolejce Jaga pokonała u siebie 4:2 Podbeskidzie(przy dużej pomocy Zajaca, bramkarza gości) a dwie bramki znów strzelił Piątkowski. To był ten moment w którym napastnik strzelał jak na zawołanie. Wygrana z Wisłą 0:2(po bramkach Pazdana i Piątkowskiego). W 12 kolejce Jaga oddała swój stadion do użytku. Po raz pierwszy na stadionie mogło zasiąść 22 tysiące widzów. Komplet widzów było świadkami wielkiego widowiska. Rywalem Jagi byli "Portowcy". O ile zawodnicy Probierza byli uznawani za lekkich faworytów, o tyle nikt nie spodziewał się wygranej aż 5:0(Warto zaznaczyć, że była to 12 kolejka, a Piątkowski miał na swoim koncie 11 bramek!). Jak można inaczej zachęcić ludzi, by przyszli na stadion? Następna kolejka, następne zwycięstwo. Ofiarą Jagiellonii był Piast Gliwice. Świetna seria trwała. I nic nie wskazywało, że zostanie zakończona w 14 kolejce w meczu przeciwko GKS Bełchatów. Bełchatowianie wygrali po golu Bartosza Ślusarskiego. Nic nie przebije tego co się stało w 15 kolejce. Ruch Chorzów, który dostawał od każdego, rozgromił Jagę aż 5:2. W czterech ostatnich spotkaniach w 2014 roku, piłkarze trenera Probierza trzy mecze zremisowali i jeden wygrali. Pozwoliło im to zająć trzecie miejsce.
tabela po 19 kolejkach(za:90minut.pl)
trener Michał Probierz(za:ekstraklasa.net)
W międzyczasie z klubu odszedł Dani Quintana. Jego obowiązki znakomicie przejął Maciej Gajos. Początek 2015 roku był świetny. Wygrana przy Łazienkowskiej z Legią 1:3. A gdyby Gajos(strzelec 2 bramek w tym meczu) wykorzystał karnego? Bardzo dobry mecz i mądra gra dała zasłużone trzy punkty w tym spotkaniu. Po Legii, przyszła kolej na Śląska. Skromna wygrana 0:1, i kolejne trzy punkty. Dwa bardzo ciężkie mecze i sześć punktów. Kto by się spodziewał, że Jaga w taki sposób zacznie 2015 rok? Zapewne nikt. A kto by się spodziewał, widząc tak dobrze grającą ekipę, że przegra następny mecz z Koroną? Pewnie nikt. A tu proszę. Korona przyjechała do Białegostoku, strzeliła dwie bramki, straciła jedną i pokonała Jagiellonię. Potem była porażka z Lechem. Zespół momentami zachwycał, ale brakowało jeszcze tego czegoś. Do 86 minuty dzielnie się Jaga broniła, ale ostatecznie przegrała w Poznaniu 2:0. Kolejka 24 jest ważna z jednego powodu. Ostatni raz na boisku strzelił Piątkowski. Zostawało mu pół roku kontraktu, a zawodnik nie chciał go przedłużyć, więc wylądował na ławie. Jednak jego dwie, piękne bramki dały wymęczone zwycięstwo nad Górnikiem Łęczna. Na szczęście dla Michała Probierza, skoro nie mógł strzelać Piątkowski, wziął się za to Tuszyński. Najpierw porażka w 90 minucie z Podbeskidziem. Potem wymęczony remis w 90 minucie, po bramce Tuszyńskiego. Potem przegrana z Pogonią, wygrana z Piastem, remis z Bełchatowem i wygrana z Ruchem. Te wyniki pozwoliły piłkarzom Probierza zająć trzecie miejsce. Gdy Jagiellonia matematycznie awansowała do grupy mistrzowskiej, trener Probierz postanowił nowy cel-mistrzostwo. W 31 kolejce Jaga zremisowała ze Śląskiem. Nikt na tym etapie nie spodziewał się, że Jaga może jeszcze zamierzać w ligowej tabeli. 32 kolejka i wygrana w Poznaniu! Aż 1:3, przy czym Lech strzelił ze spalonego. Ten wynik robił wrażenie. 33 kolejka, najbardziej kontrowersyjna. Jagiellonia ma w bramce genialnego Drągowskiego, dzielnie się broni do 96 minuty. Sędzia Gil postanawia gwizdnąć. Rzut karny za zagranie piłki ręką. Decyzja bardzo kontrowersyjna. Niby kontakt z ręką jest, lecz teraz gdy przepisy się zmieniają, trudno ocenić czy był karny. Trzeba brać pod uwagę odległość i celowość zagrania piłki ręką. Te dwa przypadki działają na korzyść pokrzywdzonego, ale ręka mimo to była.
zagranie ręką? sytuacje do dyskusji(za:ekstraklasa.tv)
Być może ważniejsze od samej kontrowersji jest to co się działo po meczu. Piłkarze Jagiellonii wściekli na sędziego, Tarasovs kopie mikrofonem w kierunku pani rzecznik Legii, Izabelli Kuś, Bartłomiej Drągowski pozdrawia kibiców środkowymi palcami, a trener Jagi, Michał Probierz mówi, że musi sobie pie.....ąć whisky. Co warto odnotowania Jagiellonia zareagowała w świetny sposób. W czterech ostatnich kolejkach sezonu, piłkarze z Białegostoku zdobyli komplet 12 punktów.Tak mało brakło Jadze. Gdyby nie ten karny, możliwe, że byliby wicemistrzem. Warto dodać na koniec pewną statystykę. Portal piłkarski weszlo.com obliczył, że Jagiellonia była w sposób znaczący aż 13 razy krzywdzona przez arbitrów.
tabela na koniec sezonu(za:90minut.pl)
Jak będzie wyglądał przyszły sezon? Jeśli Jaga się nie rozsprzeda(odejść ma Pazdan, odszedł Piątkowski) można liczyć na powtórkę w nadchodzącym sezonie.

piątek, 26 czerwca 2015

Plotki transferowe #4. 26.06.2015

   Tym razem nie opiszemy, działalności wszystkich klubów, gdyż przez dwa dni niczego wielkiego się nie dowiedzieliśmy. Mamy natomiast kilka bomb transferowych.

   1) Legia Warszawa podpisała czteroletnią umowę z Michałem Pazdanem. Zawodnik występował ostatnio w Jagiellonii Białystok a wcześniej w Górniku Zabrze, a jest wychowankiem Hutnika Nowa Huta(Kraków). Kosztował on 3 miliony złotych.
Krzysztof Mączyński(za:eurosport.onet.pl)
   2) Do Bielska przyjeżdżają pociągi z piłkarzami. Kolejni testowani piłkarze podpisują z klubem kontrakty. Umowę z Podbeskidziem podpisali Mateusz Możdżeń i Bartłomiej Pawłowski. Z kolei do piłkarzy, którzy opuszczą klub dołączył doświadczony obrońca Pavol Stano.
   3) Nie do Wisły Kraków jak wcześniej spekulowano a do KSC Lokeren powędruje rozgrywający Ruchu, Filip Starzyński. Zawodnik podpisał z belgijskim klubem kontrakt na trzy lata. Lokeren w poprzednim sezonie zajęło miejsce premiowane grą w Lidze Europy.
   4)Zostając w temacie Ruchu, klub opuści najlepszy strzelec Grzegorz Kuświk. Są nim zainteresowane głównie klubu z Turcji takie jak: Gençlerbirliği SK, Çaykur Rizespor Kulübü
   5)Wisła Kraków jest podobno bliska pozyskania reprezentanta Polski, Krzysztofa Mączyńskiego. Zawodnik rozwiązał kontrakt z chińskim Guizhou Renhe i szuka klubu w naszym kraju.
   6)Były zawodnik Dolcanu Grzegorz Piesio podpisał kontrakt z Górnikiem Łęczna
   7) Jagiellonia zatrudniła byłego obrońcę Korony Piotra Malarczyka

Podsumowanie sezonu. 4.Śląsk Wrocław.

   Wydawało się, że wobec kontuzji Marco Paixao w Śląsku nie będzie miał kto strzelać. Okazało się, iż brat bliźniak Marco, czyli Flavio ma równie duże umiejętności co brat. Na ile te umiejętności pozwoliły wywalczyć Śląskowi awans do europejskich pucharów(nazywanych przez opiekuna Śląska Mistrzostwami Europy)? 

   Śląsk w sezon wszedł dobrze. Wrocławianie mający w składzie kilka nowych nabytków jak bramkarz Pawłowski,czy skrzydłowy Robert Pich zaprezentowali się z dobrej strony. Zwycięstwo 2:0 po bramkach Mili i Picha. Następna seria gier to wyjazd do Szczecina. Tam byliśmy świadkami wyjątkowego meczu. Wyjątkowego przede wszystkim przez wspomnianego wyżej Pawłowskiego. Trener Tadeusz Pawłowski(nie mylić z bramkarzem Wojciechem Pawłowskim) był wściekły na swojego zawodnika. Niesamowita gra bramkarza, który w bramce wyczyniał cuda, zakończona czerwoną kartką. Wyczyn Pawłowskiego(bramkarza) był tak spektakularny, że Pawłowski(trener) nie dał już mu szans na grę w klubie i pokazał drzwi. Śląsk przegrał 4:1 właśnie dzięki bramkarzowi. Na miejsce Pawłowskiego(bramkarza) wskoczył Mariusz Pawełek. Na początku sezonu rezerwowy bramkarz nie oddał już miejsca w rywalizacji sportowej(opuścił kilka meczy z powodu kontuzji) do końca sezonu. W trzeciej kolejce Śląsk mierzył się z Zawiszą i wygrał 2:1. Warto zaznaczyć, że fantastyczny początek sezonu miał Robert Pich, który strzelał jak na zawołanie(3 mecze i 4 bramki). Kolejka czwarta przyniosła rozczarowanie. Wrocławianie przegrali  z GKS Bełchatów 2:0. W następnej kolejce byliśmy świadkami chyba najgorszego meczu w historii futbolu. Śląsk zremisował z Cracovią, a przebieg meczu najlepiej obrazuje poniższy filmik.
Ważne zwycięstwo odniósł Śląsk w szóstej kolejce. Przegrywając z Jagiellonią udało im się odwrócić losy meczu i wygrać 1:3.  Trzeba oddać, że drużyna trenera Tadeusza Pawłowskiego grała ładnie dla oka(oprócz meczu z Cracovią) i konsekwentnie zbierała punkty. Ładna gra przyniosła efekt również w następnej kolejce, kiedy Śląsk pokonał Górnik Zabrze 2:0. W ósmej serii gier wrocławianie mierzyli się z Legią. Śmiało można ten mecz nazwać mianem meczu sezonu. Mieliśmy piękne gola, dramaturgie i ostatecznie Legia niezasłużenie wygrała ze Śląskiem 4:3. W następnych meczach Śląsk grał swoje i rozbijał kolejnych rywali: wygrana z Koroną, Górnikiem Łęczna, remis z Podbeskidziem, wygrana z Piastem i Lechią. Warto zatrzymać się właśnie przy tym meczu. Śląsk przeprowadził lanie jakiego piłkarze Lechii długo nie zapomną. Popis Flavio Paixao(hat-trich, choć przy golu samobójczym Lechii też miał udział) i ostateczna wygrana 1:4. Tak grający Śląsk śmiało mógłby zostać mistrzem. Niestety tak fenomenalnej formy nie da się utrzymać przez cały sezon. Po laniu w Gdańsku, Śląsk zremisował z Lechem i Wisłą. Dobra seria siedmiu gier bez porażki została przerwana w 16 kolejce z Ruchem. Do 90 minuty utrzymywał się bezbramkowy remis. W doliczonym czasie Kuświk oddał lekki strzał, piłka niefortunnie zmieniła tor lotu i wpadła do bramki. W ostatnich trzech meczach w 2014 roku Śląsk zdobył siedem punktów remisując z Pogonią i wygrywając z Zawiszą i GKS-em Bełchatów. Rundę jesienną wrocławianie kończyli na pozycji wicelidera.
tabela po 19 kolejkach(za:90minut.pl)
Okienko zimowe przyniosło straty. Zwłaszcza bolesna okazała się strata serca drużyny, Sebastiana Mili, który przenosił się do Lechii Gdańsk. Pozyskano natomiast nic nie znaczących grajków(np.Grajcar).
Pierwszy swój mecz ligowy w 2015 roku Śląsk rozgrywał w Krakowie z Cracovią na kretowisku świetnie przygotowanej murawie. Remis 1:1, choć przez chwile kibice z Wrocławia byli szczęśliwsi, gdyż w ostatniej akcji meczu sędzia początkowo uznał gola, ale potem odgwizdał spalonego i gola słusznie nie uznał. Pierwszy mecz u siebie w 2015 roku Śląsk przegrał. W ten sposób po 363 dniach twierdza we Wrocławiu została zdobyta. Dokonali tej sztuki piłkarze Jagiellonii Białystok, wygrywając 0:1. 22 kolejka i remis 3:3 z Górnikiem Zabrze. Potem nadszedł mały kryzys. Przegraną z Legią jeszcze można wytłumaczyć, lecz remisy z Koroną i Górnikiem Łęczna już nie bardzo. Bolesna była zwłaszcza porażka w Łęcznej, gdzie szans na zwycięstwo pozbawił wrocławian ich własny bramkarz.



Po remisie z Górnikiem był remis z Podbeskidziem, przegrana z Piastem 2:0, wygrana z Lechią 3:0, przegrana z Lechem 2:0 i wygrana z Wisłą 1:0, która zapewniła 4 miejsce na koniec rundy zasadniczej i możliwość rozegrania czterech meczy u siebie i trzech na wyjeździe. Rundę finałową Śląsk rozpoczął od remisu z Jagiellonią 1;1. Następny mecz Śląsk grał u siebie z Legią. Wrocławianie wygraliby ten mecz, gdyby nie błąd arbitra. Mianowicie uznał on bramkę Jodłowca, której nie powinien, gdyż wcześniej jeden z obrońców był wyraźnie faulowany. 33 kolejka na pewno nie będzie miło wspominana. Przegrana w Poznaniu 3:0 w fatalnym stylu. Śląsk już w 28 minucie miał na koncie strat trzy bramki i dobrze, że na tym się skończyło bo powinno być więcej. Remis z Górnikiem nieco skomplikował sprawę pucharów europejskich. Decydujący mecz miał się odbyć w 35 kolejce. Rywalem Śląska była Lechia Gdańsk, która gdyby wygrała zbliżyłaby się do Śląska na niebezpieczną odległość. Wrocławianie nie bez problemów wygrali ten mecz i praktycznie zapewnili sobie grę w Europie. Formalnością okazała się wygrana nad Wisłą w następnej kolejce. Było wiadomo, że Wrocław ma puchary. Na zakończenie Śląsk wygrał z Pogonią i z przewagą sześciu punktów nad Lechią zapewnił sobie czwarte miejsce.
tabela na koniec rozgrywek(za:90minut.pl)
Jakie prognozy na nadchodzący sezon? Gra już na początku lipca w europejskich pucharach może być uciążliwa. Mimo to klub powinien znów walczyć o ligowe podium.

czwartek, 25 czerwca 2015

Korona Kielce ma nowego trenera.

   Nowym szkoleniowcem Korony nie zostanie ani Robert Podoliński, ani Leszek Ojrzyński. Funkcję tą będzie pełnił 42-letni Marcin Brosz.

trener Marcin Brosz(za:sport.interia.pl)
   Brosz na swojej pierwszej konferencji prasowej w roli trenera Korony podkreślał, że trzeba przedłużyć kontrakty z zawodnikami, którzy jeszcze nie odeszli. Poza tym szkoleniowiec zaznaczył, że do poniedziałku chce mieć już skompletowaną kadrę, by móc spokojnie wyjechać na obóz do Wodzisławia. Zaznaczył też, że najważniejsze będą pierwsze spotkania Ekstraklasy i pod tym kątem będzie chciał przygotować piłkarzy.
   Marcin Brosz w roli trenera wcześniej prowadził Polonię Bytom, Koszarawę Żywiec, Podbeskidzie Bielsko-Biała, Odrę Wodzisław i Piasta Gliwice.
   Kontrakt będzie obowiązywał przez rok.

Podsumowanie sezonu. 5.Lechia Gdańsk.

   Lechia Gdańsk zakończyła sezon na miejscu, które gry w europejskich pucharach nie zapewniało. Dlatego należy uznać ten sezon za stracony.

Quim Machado(za:lechia.pl)
   Zawsze mogło być gorzej, jeśli popatrzy się na pozycję gdańszczan na koniec rundy jesiennej. Przed startem rozgrywek z pracą pożegnał się Ricardo Moniz. Złożył on rezygnację , tłumacząc się problemami rodzinnymi. Działacze z Gdańska pismo zaakceptowali i rozwiązali kontrakt z trenerem. Prawdziwym powodem odejścia Moniza była oferta pracy w TSG 1860 Monachium. Na miejsce trenera Moniza przyszedł Jaoquim Machado. Do Gdańska zaczęły przyjeżdżać pociągi z piłkarzami, więc było w czym wybierać. Klub miał zostać całkowicie przebudowany. Pierwsza kolejka przyniosła remis 2:2 z Jagiellonią(warto odnotować, że Lechia przegrywała 2:0). W drugiej kolejce podopieczni trenera Machado okazali się lepsi od Podbeskidzia 1:0. Jedyną bramkę strzelił Makuszewski Richard Zajac kopiąc w Makuszewskiego. Trzecia seria gier, wygrana na wyjeździe z Piastem. Wydawało się, że wszystko zmierza w dobrym kierunku. W następnej kolejce Lechia podejmowała na PGE Arenie Lecha Poznań. Przegrana 1:2 nie sprawiła jednak dużego zawodu. Piłkarze z Gdańska pokazali się z dobrej strony i zaprezentowali futbol na wysokim poziomie. W piątej kolejce piłkarze Lechii musieli przejechać niemal cały kraj, żeby zmierzyć się z Wisłą. Zawodnicy trenera Machado przegrali 3:1. Tej porażki nie dało się już wytłumaczyć tak łatwo. Stołek trenera zaczął się robić coraz cieplejszy, pojawiały się pierwsze plotki o zmianie trenera(ledwie przy dwóćh przegranych meczach). Na szczęście następny mecz z Zawiszą przyniósł przełamanie(o ile można mówić o kryzysie). Wygrana 0:2 dała trochę odetchnąć trenerowi i działaczom. 31 sierpnia PGE Arena gościła Ruch Chorzów. Wszyscy spodziewali się nudnego meczu zakończonego skromną wygraną. Nic z tych rzeczy. Byliśmy świadkami emocji(wyrównanie w 90 minucie), pięknych goli(przewrotka Starzyńskiego). Ostatecznie remis 3:3 nie mógł zadowolić nikogo. Szansę by odrobić straty do czołówki Lechiści mieli już w następnej kolejce. Rywal wydawał się być idealny. GKS Bełchatów postawił trudne warunki i piłkarze Lechii uratowali remis w ostatniej akcji meczu. W Lechii zaczął się kryzys. Po piłkarzach nie było widać pomysłu i radości z gry. W dodatku przegrana z Pogonią nie poprawiały nastrojów w drużynie. Po tej porażce skończyła się cierpliwość w zarządzie i postanowiono zwolnić Quima Macahdo. Jego miejsce, tymczasowo zajął Tomasz Unton.
Jerzy Brzęczek(za:gdansk.naszemiasto.pl)
Zmiana szkoleniowca nie przyniosła wymiernych efektów. Na początek remis z Górnikiem w Zabrzu, następnie szczęśliwa wygrana z Cracovią, przegrana w Warszawie po niezłym meczu, przegrana aż 1:4 ze Śląskiem(hat-trick Flavio Paixao), remis w Łęcznej i porażka z Koroną 1:2. Tak prezentował się dorobek Tomasza Untona(1 zwycięstwo, 2 remisy, 3 porażki). 5 punktów w 6 meczach dawała zabójczą średnią 0,83 punkta na mecz. Jego miejsce 17 listopada zajął Jerzy Brzęczek. Debiut w roli szkoleniowca przypadł na mecz z Jagiellonią. Mecz zakończony remisem 1:1. Wynik ten dawał nadzieję na lepsze czasy. W następnym meczu piłkarzom z Gdańska nie udało się zdobyć punktów w meczu z Podbeskidziem. Na zakończenie roku Lechia wygrała z Piastem 3:1(hat-trick Wiśniewskiego), by 13 grudnia rozegrać najgorszy mecz i przegrać go tylko 1:0 z Lechem. Rok 2014 zakończył się fatalnie. Ambicje sięgały mistrzostwa kraju, a Lechia zajmowała ostatnie bezpieczne miejsce w tabeli.
tabela na koniec 2014 roku(za:90minut.pl)
W przerwie zimowej do Gdańska zawitało kilku kolejnych piłkarzy. Tym razem nie postawiono na ilość, lecz na jakość. W ten sposób drużynę Lechii zasilili uznani ligowcy i reprezentanci kraju: Grzegorz Wojtkowiak, Jakub Wawrzyniak i przede wszystkim Sebastian Mila. Niby zmiany kosmetyczne, a jednak odmieniły cały zespół. Lechia zaczęła się rozkręcać. Najpierw na początek roku pokonali Wisłę 1:0, potem stracili punkty z Zawiszą remisując bezbramkowo, następnie stracili punkty remisując 1:1 w Chorzowie. 5 punktów w trzech meczach na wiosnę nie zadowalały działaczy z Gdańska. Lechia miała wygrywać kolejne mecze i zachęcać ludzi i przychodzili na stadion. W 23 kolejce udało im się pokonać GKS Bełchatów 1:0, potem wygrali w Szczecinie po bramce Sebastiana Mili(pierwszej w nowych barwach). Następna seria gier, następne zwycięstwo, znów 1:0. Tym razem z Górnikiem Zabrze. W tym momencie wszyscy eksperci zachwycali się nad grą w obronie Lechii(1 stracony gol w 5 meczach). Nikt nie zwracał uwagi na problemy z ofensywą(tylko cztery gole w pięciu spotkaniach). Będące w takiej formie Lechia jechała do Krakowa by zmierzyć z Cracovią. "Pasy" dopiero co przegrały Derby Krakowa i wydawały się być idealnym przeciwnik, aby podtrzymać dobrą passę. O dziwo, lepiej w mecz weszli gospodarze i w 21 minucie strzelili na 1:0. Lechia nie dawała się i dzielnie walczyła. Pod koniec pierwszej połowy udało się wyrównać za sprawą Piotra Grzelczaka(piękna bramka co w przypadku tego zawodnika nie jest wyjątkiem). Jednak jeszcze w pierwszej połowie Rakels znów wyprowadził Cracovię na prowadzenie wykorzystując jedenastkę(której nie powinno być). Po przerwie szybko wyrównał Vranjes i jeszcze szybciej bramkę strzelił Polczak. Ostatecznie Cracovia wygrała z Lechią 3:2, wbijając jej więcej bramek niż straciła w całym 2015 roku. Jak można było zareagować? Można było wygrać w następnej kolejce w Legią u siebie przy wypełnionym po brzegi stadionie. Tak też się stało. Lechia wygrała 1:0 i pokazała swoją moc. Skoro wygrywasz z Legią wydaje się, że możesz wygrać z każdym. Tak chyba myśleli w Gdańsku i w następnej kolejce przegrali we Wrocławiu 3:0. I tak oto mieliśmy zależność:przegrana na wyjeździe, wygrana u siebie aż do końca rundy zasadniczej. Mimo wszystko udało się zrealizować cel minimum jakim był awans do grupy mistrzowskiej.
tabela po rundzie zasadniczej(za:90minut.pl)
Na początek Lechia wygrała na wyjeździe 1:3 z Pogonią. Potem remis u siebie z Wisłą 2:2. Te wyniki pozwalały Lechii systematycznie awansować w ligowej tabeli. Kolejka 33 przyniosła wygraną 0:1 w Zabrzu. Gdańszczanie już zaczęli pukać do drzwi, które prowadziły do europejskich pucharów. Cały czar prysnął w 34 kolejce, gdzie Lech wygrał w Gdańsku 1:2. Ten mecz zabił piękne sny gdańszczan. Pozostawały matematyczne szanse. Aby mieć nadzieję, Lechia miała wygrać we Wrocławiu z głównym kandydatem do walki o puchary. Niestety porażka 1:0 pogrzebała wszelkie nadzieje. Na otarcie łez Lechia zremisowała u siebie z Legią przez co praktycznie zabrała im tytuł mistrzowski. Na koniec sezonu Lechia prowadząc w Białymstoku 0:2, przegrała w ciągu 10 minut 4:2.
tabela na koniec sezonu(za:90minut.pl)
Co nas czeka w przyszłym sezonie w wykonaniu Lechii? Walka o europejskie puchary. Skład się praktycznie nie zmienił, więc pozostaje walka o najwyższe cele.

środa, 24 czerwca 2015

Podsumowanie sezonu. 6.Wisła Kraków.

   "Biała Gwiazda" nie była już tą drużyną, która parę lat temu zachwycała wszystkich kibiców i nie dało się jej pokonać. Teraz mamy do czynienia z Wisłą, która jedynie momentami przypomina drużynę sprzed kilku lat.

   Początek był bardzo niemrawy. Szczęśliwy remis w Łęcznej po meczu w którym Wiślacy nie mieli żadnego pomysłu. Drugi mecz był identyczny. Również remis 1:1 tym razem z Piastem po meczu, który pokazał, że podopieczni Smudy nie mają pomysłu jak przebić się przez szyki obronne rywala. W 3 kolejce nastąpił mały przełom. Wisła na Bułgarskiej grała z Lechem. Mecz ten udało się wygrać w niezłym stylu, choć emocji nie brakowało(najpierw Wisła prowadziła 2:0, potem dała sobie strzelić dwie bramki i gdy wydawało się, że będzie remis Wilde Donald Guerrier strzelił w końcówce zwycięskiego gola). Następny mecz przyniósł trzeci remis(na cztery kolejki). 2:2 z Ruchem nie zadowalało nikogo w Krakowie. W 5 kolejce byliśmy świadkami jednego z najlepszych meczy Wisły i chyba przełamania. Ofensywa "Białej Gwiazdy" pod dowództwem Semira Stilica wpakowała rywalom trzy bramki(wszystkie po ładnych akcjach) i pewnie wygrała 3:1. Następny mecz przyniósł kolejne zwycięstwo. Tym razem ofiarą rozpędzonej drużyny Franciszka Smudy była Pogoń Szczecin. Wygrana 0:3 po bramce z wolnego Stilica(drugiej pod rząd) i dwóch trafieniach niezawodnego Pawła Brożka. Kibice mieli powody by się cieszyć. 25 sierpnia fani Wisły dostali kolejny powód do radości. Rada Nadzorcza Wisły Kraków odwołała z funkcji prezesa Jacka Bednarza, który był mocno skonfliktowany z kibicami(efektem tego była fatalna frekwencja ok.4-5 tysięcy osób na obiekcie, który może pomieścić 33 tysiące fanatyków). Jego następcą został Robert Gaszyński. Wisła będąc rozpędzona wygrywała kolejne mecze. Najpierw z GKS-em Bełchatów 1:0, potem z Zawiszą 2:4. Poważny sprawdzian odbył się w 9 kolejce.
gol Orlando Sa ze spalonego(za:ekstraklasa.tv)
 Na wypełnionym po brzegi stadionie podejmowała odwiecznego rywala Legię Warszawa. Pierwsza połowa nie zapowiadała tragedii. Jednak druga okazała się zmorą nie do przejścia. Najpierw w 50 minucie bramkę dla Legii strzelił Orlando Sa. Dokonał tej sztuki jednak z pozycji spalonej. Wisła przez to musiała pójść do przodu i przypłaciła za to bardzo słono. Dwie bramki stracone w doliczonym czasie gry i ostateczna przegrana 0:3. Ważniejsze od wyniku tego meczu może być tylko jedno. Wynik Wielkich Derbów Krakowa. W następnej ligowej kolejce spotkały się ze sobą dwie drużyny z Krakowa. Cracovia wygrała ten mecz strzelając gola w 92 minucie meczu po główce Miroslava Covilo. Piłkę z rzutu rożnego dograł Cetnarski, Covilo uderzył głową, a Buchalik sparował piłkę na słupek. Piłka tańczyła na linii bramkowej. Sędzia gola uznał(chyba słusznie, choć nadal pozostają małe wątpliwości) i w taki sposób Wisła przegrała "Świętą Wojnę". Na domiar złego następny mecz podopieczni Smudy również przegrali. Tym razem byli ofiarą Jagiellonii Białystok. Jak można było zareagować po tak fatalnej serii? Niektóre drużyny załamały by się. Natomiast "Biała Gwiazda" postanowiła wyładować całą sportową złość na boisku(w pozytywnym znaczeniu) i wygrała w Zabrzu z Górnikiem aż 0:5. W tym meczu hat-tricka zanotował Paweł Brożek. W 13 kolejce na Reymonta przyjechali piłkarze Podbeskidzia. Po godzinie gry goście z Bielska-Białej prowadzili dwoma bramkami. Cudowny comeback w wykonaniu ekipy trenera Smudy nie tylko pozwolił odrobić straty, ale i strzelić jedną bramkę więcej. Wisła wygrała ostatecznie 3:2 i pokazała, że o fatalnej serii już zapomniała. 31 października drużynę Wisły czekał mecz w Kielcach. To spotkanie było jednym z najdziwniejszych. Niby Wisła strzelała, a nie wychodziło jej nic, niby się dobrze broniła a traciła bramki. Ostatecznie przegrana 3:2 spowodowała małe problemy. W 15 serii gier "Biała Gwiazda" zremisowała 1:1 ze Śląskiem. Rundę rewanżową zaczęli w Krakowie od wygranej z Górnikiem Łęczna 2:0. Końcowka roku nie należała mimo tego do najmocniejszych. Bezbramkowy remis z Piastem, porażka z Lechem i wygrana z Ruchem pozwoliły zakończyć rok 2014 na 5 miejscu, mając tyle samo punktów co Jaga będąca na podium.
tabela na koniec 2014 roku(za:90minut.pl)
trener Kazimierz Moskal(za:sport.banzaj.pl)
Początek roku 2015 był fatalny. Porażka z Lechią 1:0, remis z Pogonią 1:1, przegrana z GKS-em Bełchatów 3:1 i ostatnim w tabeli Zawiszą 0:1 przelały czarę goryczy. Z funkcją szkoleniowca Wisły pożegnał się popularny Franz. Jego następcą okazał się być Kazimierz Moskal. Ponowny debiut na ławce trenerskiej okazał się dość pechowy(pech będzie często towarzyszył temu trenerowi). Wisła w 90 minucie wbiła samobója i straciła dwa punkty. Wcześniej z linii bramkowej wybijał piłkę Bereszyński. Gdyby nie to mielibyśmy 1:3 i byłoby po meczu. A tak Legia tracąc jedną bramkę i w końcówce rzuciła się do przodu i strzeliła bramkę dającą remis. Drugi mecz pod wodzą trenera Moskala i drugi poważny sprawdzian. Derby z Cracovią. Wisła zdominowała rywala i wygrała 2:1. Wynik tego nie pokazuje, ale był to dość jednostronny mecz. Cracovia miała przewagę po stracie drugiej bramki, ale szybko strzelając na 2:1 cofnęła się i patrzyła co robi Wisła. Kolejka numer 26. Wyjazd do Białegostoku. Prowadzenie do 90 minuty 1:2 i strata bramki w doliczonym czasie gry(deja vu). Od tego meczu zachwycać formą zacząć Wilde Donald Guerrier. Ten sam zawodnik, o którym Smuda mówił, że wyląduje przez niego w Kobierzynie(zakład psychiatryczny). W następnej kolejce Guerrier już strzelił bramkę, lecz "Biała Gwiazda" tylko zremisowała z Górnikiem 1:1. W 28 serii gier piłkarzy trenera Moskala czekał wyjazd do Bielska-Białej. Wisła zremisowała ten mecz a dwie bramki strzelił Guerrier. W następnym meczu Wiślacy pokonali Koronę 2:0 a Guerrier strzelił chyba bramkę życia.
W ostatniej kolejce rundy zasadniczej Wisła poległa we Wrocławiu 1:0. Przegrywając ze Śląskiem (koniec serii Guerriera)"Biała Gwiazda" spadła na 5 miejsce co oznaczało konieczność rozegrania trzech meczu u siebie i czterech na wyjeździe.
tabela po rundzie zasadniczej(za:90minut.pl)

Wisła rundę finałową zaczęła obiecująco od wygranej z Górnikiem Zabrze 4:1. Potem remis w Gdański z Lechią 2:2. Co zapamiętamy z tego meczu? Przede wszystkim tą akcję Wisły:
Następna kolejka, następny remis, znowu rezultat 2:2 i stracona bramka w 94 minucie. Po raz trzeci "Biała Gwiazda" traci zwycięstwo w końcówce. Potem nadeszła porażka z Jagiellonią 2:1 (do 87 minuty Wisła wygrywała), Legią 1:0, Śląskiem 0:1. Na koniec drużyna trenera Moskala zremisowała z nowym mistrzem, Lechem Poznań 0:0.
tabela na koniec rozgrywek(za:90minut.pl)
Czego można się spodziewać w przyszłym sezonie? Z klubu odszedł lider Semir Stilić, któremu nie przedstawiono warunków nowego kontraktu. Poza tym klub opuścili Barrientos i Dudka a na tym wcale nie musi się skończyć. Na domiar złego Wisła zacznie sezon z jednym ujemnym punktem co jest spowodowane nie najlepszą sytuacją finansową.

Plotki transferowe #3. 24.06.2015

   Rynek transferowy zostanie na dobre otwarty 1 lipca, lecz już dziś wiemy, kto zmienia klub.

   -Cracovia. Oficjalnie do klubu dołączył bramkarz Grzegorz Sandomierski. Kontrakt będzie ważny przez trzy lata.
   -Górnik Łęczna. Zamienił stryjek GKS Bełchatów na Górnik Łęczna. Chodzi tu o rozgrywającego, Kamila Poźniaka, który związał się dwuletnim kontraktem z klubem. Ponadto do Piasta Gliwice odszedł lewy obrońca Patrick Mraz.
   -Górnik Zabrze. Pavels Steinbors nie jest już zawodnikiem Górnika. Został on sprzedany do AS Néa Salamís Ammochóstou (Cypr).
   -Jagiellonia Białystok. Saga z transferem Mateusza Piątkowskiego zakończona. 30-latek będzie grał w APOELu Nikozja.
   -Korona Kielce. Jak udało nam się ustalić, jedynie testy medyczne stoją na drodze by do zespołu dołączył Dariusz Trela. Ostatnio występował on w Lechii i GKS Bełchatów.
   -Lech Poznań. Szeregi Mistrza Polski zasilili Abdul Aziz Tetteh. Skrzydłowy grał ostatnio w AÓ Plataniá Chaníon. Poza tym nowym nabytkiem jest napastnik Denis Thomalla z SV Ried. Na wypożyczenie odszedł natomiast Muhamed Keita. Jego nowym klubem będzie Stabæk IF(Norwegia). Klub ten ma prawo pierwokupu. W kontrakcie jest zapisana kwota 0,5 mln euro.
   -Lechia Gdańsk. Z klubu odszedł Mateusz Możdżeń. Jego nowym pracodawcą będzie Podbeskidzie.
   -Legia Warszawa. Nemanja Nikolić rozpoczął treningi z Legią. Poza tym z Fluminense został wypożyczony do Legii Paulo Dyego.
   -Piast Gliwice. Tym razem "Piastunki" wzmocniły atak. Do klubu przybyło dwóch napastników. Karol Angielski ze Śląska i Josip Barisić, który strzelił 8 bramek w poprzednim sezonie dla Zawiszy.
   -Podbeskidzie Bielsko-Biała. Dwóch byłych zawodników Widzewa dołączy do Podbeskidzia. Są to bramkarz Maciej Krakowiak i obrońca Krystian Nowak.
   -Pogoń Szczecin. Jarosław Fojut dołączył do zespołu ze Szczecina. Obrońca w poprzednim sezonie występował w szkockim Dundee United.
   -Ruch Chorzów. Bartłomiej Babiarz odszedł z klubu. Jego nowym pracodawcą będzie Termalica.
   -Śląsk Wrocław. Z zespołem trenuje Adam Kokoszka i lada dzień podpisze kontrakt z klubem. Obrońca występował w poprzednim sezonie w Torpedo Moskwa.
   -Termalica Bruk-Bet Nieciecza. Nowymi zawodnikami Termaliki zostali Bartłomiej Babiarz z Ruchu, Sebastian Ziajka z Zawiszy i Andrzej Witan z Pogoni Siedlce.
   -Wisła Kraków. Tomasz Cywka i Denis Popović są już oficjalnie piłkarzami "Białej Gwiazdy". 
   -Zagłębie Lubin. Damian Kowalczyk odchodzi z klubu.

wtorek, 23 czerwca 2015

Podsumowanie sezonu. 7.Górnik Zabrze.

   Zabrzanie zakończyli sezon zgodnie z oczekiwaniami. Początkowo Górnik się rozpędzał, a później stopniowo wyhamowywał. Ostatecznie piłkarze trenera Dankowskiego(lub Warzychy - nie wiadomo) zajęli 7 miejsce.

   Na inaugurację Górnik podejmował u siebie Cracovię. Komplet 3000 widzów(jak na każdym meczu z resztą) był świadkiem fantastycznego zwycięstwa piłkarzy trenera Dankowskiego. Już w 5 minucie pierwszą ligową bramkę dla Górnika zdobył Błażej Augustyn, a dzieła zniszczenia w 90 minucie dokonał Mateusz Zachara. Następne dwa, arcytrudne spotkania przyniosły na remisy 1:1. Najpierw u siebie z przyszłym mistrzem -Lechem, a potem na wyjeździe przy Łazienkowskiej. Kolejka numer 4 przyniosła okazałą wygraną nad Jagiellonią aż 3:0. Pierwsze skrzypce w tym meczu zagrał Robert Jeż, autor dwóch goli. Trzeciego gola dorzucił Zachara, strzelając trzecią bramkę w czwartym spotkaniu. Taki sam rezultat, tyle że na wyjeździe odnieśli zabrzanie tydzień później w Kielcach. Szósta kolejka to mecz między Górnikami. Ten z Zabrza pokonał tego z Łęcznej 2:0.
tabela po 6 kolejkach(za:90minut.pl)
Dankowski_Warzycha_1314
duet Dankowski(z lewej)/Warzycha(z prawej)(za:roosevelta81.pl)
Pierwsze potknięcie nastało w siódmej kolejce. Zabrzanie przegrali we Wrocławiu ze Śląskiem 2:0. Górnik chciał się zrewanżować. Okazja wydawała się być idealna. Niestety kolejna wpadka, tym razem 1:2 z Piastem. Co nie udało się z Piastem, fantastycznie zadziałało w meczu 9 kolejki z Podbeskidziem. Szybko strzelona bramka, a potem kontrola gry i zwycięstwo 0:3(dwa gole Zachary). W 10 kolejce zabrzanie podejmowali Lechię Gdańsk. Mecz na szczycie. Kibice na pewno mogli być zadowoleni z gry zespołu. Ale wynik nie był już tak korzystny. Remis 2:2, dwie bramki strzelone po głupich błędach bramkarza gości. W następnej serii gier byliśmy świadkami Wielkich Derbów Śląska. Podopieczni trenera Dankowskiego/Warzychy wygrali 1:2 i zapewnili sobie rządy na Śląsku przynajmniej do końca roku. Po tym ważnym zwycięstwie przyszła najbardziej dotkliwa porażka od lat w Zabrzu. Górnik został rozjechany przez Wisłę aż 0:5. Od tej porażki zabrzanie zaczęli spadać w ligowej hierarchii. Sytuacji nie poprawiły przegrana z GKS-em Bełchatów, remis z Pogonią. Kryzys ten był na szczęście chwilowy. Po tych trzech z kolei złych meczach przyszły dwa bardzo dobre. Wygrane z Zawiszą i Cracovią mocno poprawiły nastroje przy Roosvelta. Kolejka numer 17 przyniosła porażkę z Lechem 3:0. Górnik zakończył rok fatalnie. Po porażce z Lechem przyszła porażka z Legią 0:4 i Jagiellonią 1:0. Rok 2014 zakończył się najgorszą serią w tym sezonie-3 porażek z rzędu. Nie przeszkodziło to zająć 6 miejsca z 28 punktami na koncie po 19 meczach. Problem pojawił się w okienku transferowym. Z klubu odszedł najlepszy strzelec Mateusz Zachara, który postanowił kontynuować swoją karierę w Chinach. Na jego miejsce nie sprowadzono tak naprawdę żadnego klasowego snajpera. Rok 2015 zaczął się od remisu z Koroną 1:1.W następnej kolejce w meczu dwóch Górników, znów lepsi okazali się piłkarze trenera Dankowskiego/Warzychy. Później nadeszła seria remisów. Najpierw 3:3 ze Śląskiem po bardzo ładnym i otwartym meczu z obu stron, potem 2:2 z Piastem Gliwice i 3:3 z Podbeskidziem. Po tej serii zabrzanie jechali do Gdańska. Niestety mecz zakończył się dosyć pechową przegraną 1:0 z Lechią. Kolejka 26 to Wielkie Derby Śląska. Zakończyły się one remisem 2:2. Emocje w tym meczu były od początku do końca, kończąc na bójce pod koniec spotkania. W następnej kolejce remis z Wisłą 1:1 i w końcu przełamanie serii bez zwycięstw. Co prawda wygrana z najgorszą drużyną 2:0, ale jednak wygrana. GKS Bełchatów nie istniał w tym meczu. Końcówka rundy zasadniczej dała w dwóch meczach trzy punkty. Najpierw porażka z Pogonią Szczecin, a na koniec wygrana z Zawiszą 2:1.
Górnik Zabrze po rundzie zasadniczej(za:90minut.pl)
 Cel minimum jakim było utrzymanie został zrealizowany. Piłkarze mogli się zacząć dobrze bawić, wiedząć że klubu nie stać na awans do europejskich pucharów. W 31 kolejce Górnik przegrał z Wisłą w Krakowie 4:1, potem wygrywa z Pogonią 2:0, przegrywa z Lechią 0:1, remisuje ze Śląskiem 1:1, po czym przegrywa trzy ostatnie mecze w sezonie. Najpierw z Jagiellonią 3:2 po walce, 1:6 z Lechem i 2:0 z Legią na Łazienkowskiej. Ostatecznie przez te trzy porażki na koniec piłkarze z Roosevelta kończą na siódmym miejscu.
tabela końcowa(za:90minut.pl)
Co nas czeka w przyszłym sezonie? Zabrzanie cały czas mają problemy finansowe. Wiadomo, że przez to, zaczną sezon 2015/2016 z -1 punktem na start. Myślę, że następny sezon w wykonaniu Górnika będzie podobny jak ten.

poniedziałek, 22 czerwca 2015

Podsumowanie sezonu. 8.Pogoń Szczecin.

   Pogoń była chyba najbardziej nieprzewidywalną drużyną. Potrafiła pokonać Legię, by przegrać z Jagiellonią aż 5:0.

   Zacznijmy od początku. Przed startem rozgrywek kontuzji doznał król strzelców z sezonu 2013/2014- Marcin Robak. Wydawało się, że "Portowcy" będą mieli problemy ze strzelaniem goli. Już w pierwszej kolejce podopieczni trenera Dariusza Wdowczyka pokazali charakter. Przegrywając do 87 minuty 2:1 z Podbeskidziem w Bielsku, potrafili oni pokazać charakter i strzelić rywalom dwie bramki(przy dużej pomocy Zajaca, bramkarza Podbeskidzia), wygrywając 2:3. W następnej kolejce Śląsk Wrocław został rozjechany przez Pogoń aż 4:1. "Portowcy" znów pokazali charakter, gdyż przegrywali do przerwy 0:1. Bardzo dobrze prezentował się Łukasz Zwoliński, który zastępując Robaka strzelał jak na zawołanie. Dwa następne mecze od początku zaczął Robak. Nie udało mu się strzelić bramki a Pogoń zremisowała dwie kolejki. W 5.kolejce piłkarze ze Szczecina pojechali do Poznania. Tam swoją pierwszą bramkę w sezonie strzelił Robak, a Pogoń zremisowała 1:1.
tabela po 5 kolejce(za:90minut.pl)
Dwa następne mecze okazały się zimnym prysznicem. Pierwsza porażka z Wisłą 0:3 jeszcze tak nie bolała jak przegrana 4:2 z Górnikiem Łęczna(dwie honorowe bramki Robaka). W ósmej serii gier Pogoń rzutem na taśmę zremisowała z Ruchem. Drużyna, która na początku zachwycała straciła na sile i potykała się na każdej możliwej przeszkodzie. W meczu z Lechią nadeszło przełamanie. "Portowcy" wyrwali zwycięstwo Lechii Gdańsk. Bramka Marcina Robaka zapewniła ważne trzy punkty. W tym momencie świetnie było widać sinusoidę. Przegrana, wygrana, przegrana i tak w koło. W 10 kolejce Pogoń przegrała z GKS-em Bełchatów, potem przyszło ładne zwycięstwo z Zawiszą 3:0. Bohaterem był Łukasz Zwoliński, który w cieniu zostawił Marcina Robaka. Zwycięstwo piękne, lecz okupione kontuzją Robaka. Kolejka numer 12 przyniosła największą sensację. Przegrana 5:0 z Jagiellonią Białystok przelała czarę goryczy. Dariusz Wdowczyk pożegnał się z posadą, a jego miejsce zajął Jan Kocian. Zarząd klubu oczekiwał większej stabilizacji i właśnie ją miał zapewnić Kocian. Debiut w roli nowego szkoleniowca był dość udany. W trzech meczach pod wodzą nowego trenera, Pogoń zdobyła siedem punktów. Ważne było zwłaszcza zwycięstwo w 15 kolejce z Legią. Ostatecznie rok 2014 skończył się porażką z Piastem.
tabela po 19 kolejkach(za:90minut.pl)
Ján Kocian - Fußballtrainer.jpg
Jan Kocian(za:wikipedia.org)
Nowy rok zaczął się obiecująco. Remis 1:1 z Lechem(strzelcem bramki był Robak, który wrócił po poważnej kontuzji) stracony w 90 minucie, i z Wisłą dawały nadzieję na dobre miejsce. Kolejka 22 przyniosła porażkę z Górnikiem Łęczna po fatalnym meczu. Kolejne przegrane z Ruchem i Lechią sprawiły, że zaczęło się mówić o zwolnieniu trenera Kociana. Z ratunkiem pośpieszył...Marcin Robak, który strzelił hat-tricka w meczu z Bełchatowem i uratował chwilowo posadę trenera Kocianowi. Napisaliśmy chwilowo, gdyż jak się okazało później na tydzień. Dokładnie 8 kwietnia po tym jak Pogoń przegrała z Zawiszą 2:1(honorową bramkę strzelił...Robak) podziękowano trenerowi Kocianowi. Na jego miejsce wskoczył Czesław Michniewicz. Zadanie miał trudne. W dwa dni odbudować zespół i zakwalifikować się do grupy mistrzowskiej. W czterech meczach zdobył siedem punktów i zagwarantował w ten sposób utrzymanie, kwalifikując się do grupy mistrzowskiej. Gra w niej okazała się koszmarem. 1 punkt(uratowany w 93 minucie) w 7 meczach i ósme miejsce na koniec rozgrywek. W ostatnich meczach trener Michniewicz przemeblował skład. Między innymi zrezygnował z usług Radosława Janukiewicza. Bramkarz dostał wolną rękę w poszukiwaniu nowego klubu.
tabela na koniec sezonu(za:90minut.pl)
 Jakie prognozy na przyszły sezon? "Portowcy" nie powinni mieć problemów z utrzymaniem, lecz o górną ósemkę może być ciężko, zwłaszcza że z klubu odchodzą kluczowi zawodnicy.

Mistrz, mistrz Spartunia ,czyli relacja z Kazimierzy Wielkiej.

   III liga, III liga Spartunia... taki okrzyk dominował na stadionie przy ulicy Głowackiego 42. Właśnie tam, na tym obiekcie działa się historyczna chwila dla klubu z Kazimierzy Wielkiej. Drużyna Sparty awansowała do III ligi.

Jak widać klub postarał się o atrakcje dla najmłodszych.
   Cała impreza miała zacząć się o 11:00 turniejem szkół podstawowych z Kazimierzy Wielkiej i okolic. Niestety na drodze stanęła pogoda. Ulewa jaka przeszła nad miasteczkiem spowodowała panikę wśród miejscowych kibiców. Po około godzinie deszcz ustał i można było zacząć zabawę. Turniej zakończył się z lekkim poślizgiem. Następnie była chwila wytchnienia dla kibiców, by o godzinie 16:00 rozpocząć ten piłkarski spektakl.
Obie drużyny zaczęły mecz w następujących składach:
Sparta: Iliński -Tyrpuła, Adamczyk, Morsztyn, Czajka - Zawadzki, Kawula (78. Rojek), Stalmach, Stępień (73. Kłoda) - Musiał, Łakota.  
Lubrzanka: Szcześniak (46. Jakus) - Borzęcki, Kundera, K. Bracha, Maciejewski - Miernik (57. Chyb), Sosiński, Zawierucha, Skrzyniarz - M. Bracha (71. Jas), Zwierzyński.
Początek należał do gości. Już w pierwszej minucie Iliński z najwyższym trudem odpił strzał głową rywala na poprzeczkę. Góscie mimo tego nie potrafili stworzyć sobie przewagi. Po kwadransie do głosu zaczęli dochodzić piłkarze Sparty. Próbowali oni strzałów z dystansu. Najpierw po kapitalnej centrze z lewej strony Kawula źle dostawił nogę a potem z dystansu Szcześniaka próbował zaskoczyć Musiał. W 25 minucie kibice przy ulicy Głowackiego oszaleli z radości. Kawula huknął w polu karnym przy bliższym słupku i strzelił gola na 1:0. Osiem minut później Stępień podwyższył na 2:0. Zanosiło się, że kibice znów zobaczą grad goli w wykonaniu swoich piłkarzy(w poprzedniej kolejce Sparta wygrała u siebie 8:2). Do przerwy gospodarze schodzili jednak z dwubramkową przewagą. Jak udało nam się ustalić w czasie przerwy trener gości miał ogromne pretensje do sędziego Białackiego za rzekomy faul na jego zawodniku w polu karnym rywala (niestety nie dysponujemy powtórkami, ale z trybun wyglądało, że karnego nie było). W przerwie odbyło się wręczenie nagród dla zawodników biorących udział w turnieju szkół podstawowych. Nagrody wręczał sam burmistrz pan Adam Bodzioch. Po przerwie mecz się wyrównał. Lubrzanka grała atakiem pozycyjnym a Sparta przerzuciła się na grę z kontry. Gdy wydawało się, że mecz zakończy się zwycięstwem 2:0, drużyna Sparty przeprowadziła kontrę. Piłkę z lewej strony dostał Kamil Kłoda, który wszedł na boisko w 73 minucie i strzałem z około piętnastu metrów pokonał Jakusa.
Kibice na jednej z trybun(za:echodnia.eu)
piłkarze dziękowali trenerowi.(za:echodnia.eu)
Ważniejsze od samego meczu była feta. W wywiadzie po meczu(niestety nie z nami), trener Owca był bardzo szczęśliwy, podkreślał że gdyby nie drużyna stanowiąca silny kolektyw nie byłoby go w tym miejscu. Zaznaczył również to, że w przyszłym sezonie w III lidze małopolsko-świętokrzyskiej będzie zdecydowanie więcej drużyn z małopolski, co może być kłopotliwe przy meczach wyjazdowych. Przechodząc do fety na stadionie zapanował świetny nastrój. Kibice dziękowali piłkarzom, piłkarze dziękowali kibicom. Początkowo piłkarze zostali na murawie. Chwile później, po tym jak podziękowali kibicom szybko zeszli do szatni. Tam przebrali się w specjalnie przygotowane dla nich koszulki upamiętniające ich wyczyn. Prezes klubu Mateusz Bomba wraz z Burmistrzem, panem Adamem Bodziochem podziękowali piłkarzom. Piłkarze odebrali puchar, po czym udali się do szatni. To nie był koniec atrakcji dla piłkarzy. Pojechali oni do Plechowa. Tam czekała na nich kolacja i zabawa do białego rana. Jak udało nam się ustalić piłkarze wracają do treningów 13 lipca.
fetowanie mistrzostwa(za:echodnia.eu)
Podsumowując byliśmy świadkami prawdziwego piłkarskiego święta. Okazuje się, że w niższych ligach można zobaczyć jedną rzecz, której nie znajdziemy na boiskach ekstraklasowych. Jest nią ambicja, której brakuje niezmotywowanym piłkarzom profesjonalistom. Widać było chęć walki o każdą piłkę. Piłkarze wstawiali głowy tam, gdzie ligowcy nie wstawili by nogi. Brawo za walkę i determinację. Historia Międzyzakładowego Ludowego Klubu Sportowego Sparta Kazimierza Wielka sięgająca 1921 roku pisze się na naszych oczach.
Na koniec tabela IV ligi świętokrzyskiej po ostatniej, trzydziestej kolejce.
(za:90minut.pl)